Wciąż Cię dotykać, mówić co do Ciebie czuje. Słuchać co Ty mówisz, wiedz, że tego potrzebuję.
Proszę powróćmy do tego co było tak niedawno. Do tego czułego przytulania, całusa na pożegnanie, niekończących się rozmów, całodziennego esemesowania, do oglądania razem filmów, naśmiewania się z tego, że mówi o nas całe miasto, do tego wszystkiego co przecież sprawiało, że na naszych twarzach pojawiał się uśmiech.
Czując smak twych warg wiedziałam, że mam przy sobie całych świat.
a tęsknota rozpierdala ja od środka, jak dynamit.
To było tak cholernie surrealistyczne , ja kilkunastu obcych mi gości i on. Człowiek z którym nie miałam prawa rozmawiać , którego słowa skierowane w kierunku mojej osoby miały już nigdy nie ujrzeć światła dziennego . Którego oczy nie miały prawa patrzeć w moje dłużej niż 2 sekundy. Nie powinno mnie tam być , a jednak byłam. W miejscu które już zawsze kojarzyć mi się będzie z tamtą chwilą . Nie wiem ile to trwało może godzinę , a może i dwie. Ale byliśmy , znowu , jak kiedyś , jakby wcale nie dzieliły nas te lata przerwy , te wszystkie nieporozumienia , odmienne ekipy czy fakt że przecież oficjalnie między nami nic nie ma .
A gdy na jego fejsbukowej tablicy zobaczyłam że w jakimś durnym pytaniu o tym 'czy chciałbyś cofnąć czas' zaznaczył odpowiedź 'TAK' serce mi stanęło
potrafił swoim uśmiechem rozpierdolić wszystkie moje kłopoty, był bezkonkurencyjny..
Okeej . Może go nie kocham , tak to prawdopodobne , że tylko go lubię , ale ciągle o nim myślę , zastanawiam się co robi , jak się czuje , czy wszystko mu się udało i czy myśli o mnie tyle co ja o nim .
nie pytaj mnie 'po co , na co , dlaczego ? '. nie jestem z tych tłumaczących się. + nikt na tym świecie nie ma takiego seksownego głosu jak ja , gdy mówię : spierdalaj
a jeśli chodzi o zniszczenie mnie, z radością zobaczę jak próbujesz