Trochę za dużo tu wspomnień. Trochę za głucho i samotnie. Szukam przyjaciela, czas za wiele ode mnie wymaga. A ja się nie zmieniam.
Wszystko wraca, już nie uciekam.
Co ja tu robię? Znowu się nie rozumiem. Szukam odpowiedzi tam gdzie powstają pytania.
Tracę to co najmocniej ściskam. Pamięć mi się pieprzy.
Ile razy można, w kółko to samo, walczę ze sobą jak Don Kichot z wiatrakami. Może lepiej upaść i poleżeć przez chwilę. Tak żeby nikt nie widział. Żebym była słabsza niż jestem, niż kiedykolwiek mogłam być. Słaba na tyle by nie dźwignąć odpowiedzialności za swoje myśli, za swoje potrzeby. Tak żebyś stał i patrzył. Patrzył tak długo, aż znowu zasnę.
__________________________________________________________________________________
wreszcie.