Ostatnio jak nawiedzona słucham jednej nutki.....troszke smutna historia jest w niej zawarta ale strasznie mi sie podoba
Nie było Cię tak dawno przy mnie odkąd odszedłem
ostatni raz pamiętam jak patrzyłem w szpitalu na ciebie,
leżałaś nieprzytomna lekarze Cię badali
nie wiem co sie stało ale telefon mnie przestraszył,
pierwsze kilka slow było wszystkim i niczym
pierwsze schody szpitala pokłuły mnie jak igły,
dalej było tak samo bo czułem ze coś jest nie tak
nagle wchodzę patrze leżysz obok ciebie lekarz,
obok mnie nadzieja zaczęła sie rozmazywać
myślałem ze tam umrę ze przestane oddychać,
przecież wszystko było w porządku to dlaczego
Boże zabierz moje życie jej zaczęło sie dopiero,
tak bardzo ja kocham i chciałbym jej to pokazać
nie chce tysiąc szans chce jedna właśnie teraz nie odmawiaj,
wiesz dobrze ile ona dla mnie znaczy
pozwól jej żyć a mi za wszystko zapłacić...
Daj mi ta szanse i pozwól umrzeć za nią
bo dobrze wiem ze ona dla mnie zrobiła by to samo
daj mi zdecydować a sam wiesz co wybiorę
o nic więcej Cię nie proszę..."
Zaległa cisza w tej ciszy słychać było szept
nie widziałem twarzy ale głos wiedział czego chce,
otworzyły sie drzwi dla mnie spełnienie marzeń
moment o który modliłem sie nieustannie,
wreszcie moglem być spokojny ze Cię nie zawiodę
zrobiłem to dla ciebie uwierz będzie dobrze,
jutro wstaje nowy dzień słonce rano Cię przywita
zbudzisz sie śpiąca, słaba ale będziesz żyła,
na stoliku znajdziesz list zaklejona kopertę
może wstrząśnie Cię to ale ta wiadomość jest ode mnie,
otwórz ja spokojnie proszę nie bądź zła
moje serce bije w tobie pragnąłem ci je dać,
chciałem tyle razy to powiedzieć ale nie zdążyłem
mam nadzieje ze mnie kochasz i będziesz o mnie myśleć,
chociaż chciałbym abyś zaczęła na nowo
bo ja już nie wrócę ale będę obok...
Trudno jest zrozumieć coś co nie ma sensu
chociaż to dziwne wierzyłem ze słonce wyjdzie mimo deszczu,
gdy zasypiałem widziałem ciebie jak sie śmiejesz
jak jesteś szczęśliwa i do mnie biegniesz,
rzucasz sie mi na szyje i szeptasz mi do ucha
ze kochasz nie odejdziesz nawet gdybym umarł,
zatrzymałem to dla siebie jak ostatni oddech
a teraz proszę Cię obiecaj ze zapomnisz o mnie,
nie chce abyś była smutna bo łzy ci nie pasują
masz tylu przyjaciół którzy czekali sie przejmując,
tęsknili z obawa ze już sie nie obudzisz
widziałem twoja mama z tata jak wołali imię córki,
niewypowiedziany ból dławił aż do granic
nie moglem patrzeć jak umierasz nie moglem tak to zostawić,
nie moglem!!!! wiec nie pytaj czemu tak
jeszcze sie spotkamy kocham kończę Paa..