Jeśli istniała na tym świecie kiedykolwiek sprawiedliwość
To musze rzec, że skutecznie omija ona moje drzwi
Karma sama wszystko ureguluję
A ja zdaje się, że dostaje wciąż tylko nauczki
Niezależnie od tego czy zrozumiałam wcześniej swój błąd
Wszyscy obok wydają się być tacy pogodzeni
Sami ze sobą i z otoczeniem
A jeśli nie to potrafią znaleźć przynajmniej jakieś ujście dla swoich boleści
Na mojej drodze zawsze leży jakaś kłoda
Jak nie choroba to odpowiedzialność za innych
Albo zbyt duża naiwność
Mimo, że wiem jak wygląda świat
Nie odwróce się od tych, którzy mnie potrzebują
Jedynie problem pojawi się wtedy
Gdy nie będe już w stanie nosić kogoś na ramionach
Tak jak w jednej z moich ulubionych piosenek
How many shoulders will I break?
How many summers will it take?