Wczoraj tata ubijał króliki, niestety, nie mogłem sam tego robić ani nawet ściągać skór, bo raz, że kolega był, dwa, że potem sześć godzin spędziłem nad biologią. Ale następnym razem nie odpuszczę! I zrobię zdjęcia ze ściągania skóry, HAHA! W każdym razie - dwa następne zdjęcia to kontynuacja dzisiejszego.
Z WOKu jednak zrobiła kartkówkę, ale moja grupa miała banalne pytania, druga miała niewiele trudniejsze. Cholera, kazała opisać/narysować i opisać PORTAL, a potem się czepiała, że on nie jest ROMAŃSKI... A powiedziała tylko PORTAL... No, to ma dwa rysunki, malkontentka jedna. Wimpergi trochę od właściwego okna nie oddzieliłem, ale chyba się nie będzie tak czepiać... Natomiast z polskiego też dobrze poszło, na drugiej stronie już waliłem takie pierdoły, że szok ([cechy idealnego rycerza na przykładzie Rolanda] postępuje zgodnie ze sztuką śmierci - Roland odprawia całą tę szopkę z umieraniem, choć już dawno powinien stygnąć), ale pierwsze zadanie mam dobrze tylko dzięki Oli. Cholera, głupi uniwersalizm.
Jutro sprawdzian z 6 czasów na angielskim. Dzisiaj wreszcie zajarzyłem, keidy używać Present Perfect Simple i Continuous. Mam nadzieję, że pójdzie mi dobrze i nie spieprzę roboty, bo i czasowniki nieregularne się wliczają...