Otyłość jest chorobą psychiczną.
Tak jest, ktoś musi to przyznać. Nie ma tu miejsca na cackanie się z cudzymi uczuciami, albo innymi podobnymi bredniami. To jest fakt, do którego mało kto chce/lubi się przyznać... ale czy to nie właśnie przyznanie się do problemu jest połową drogi do sukcesu?
Jeżeli człowiek przez dłuższy czas jest otyły (niestety nie jestem w stanie określić długości okresu czasu), to w jego mózgu następują zmiany, które bardzo ciężko odwrócić, o ile w ogóle się da! Może wytłumaczę swój punkt widzenia na własnym przykładzie:
Kiedy byłam gruba, miałam fatalną samoocenę; nie chciałam wychodzić z domu, opuszczałam zajęcia szkolne, żeby... wcinać słodycze (eufemizm - nie jestem w stanie napisać tego dosadnie). Kolejne próby jedzenia grzanki dziennie nie wypalały, więc jadłam jeszcze więcej-->tyłam-->nie chciałam wychodzić z domu-->jadłam-->i tak w kółko. Powiedzcie mi teraz, że jeżeli ktoś w tak fatalny sposób rządzi własnym życiem, przez okres dajmy na to 4 lat (jak to było w moim przypadku) nie dostanie nieodwracalnego świra? Otóz odpowiedź jest następujęca: to najlepszy kandydat do Gostynia -- > pierwszym pociągiem i FRU!
Co mi pozostało z tamtych 4 lat:
- totalne uzależnienie od cukru, a tym bardziej czekolady --> do tej pory nie mogę przeżyć dnia bez chociażby kilku czekoladek, opcjonalnie tabliczki czekolady/ciastek, itd.; jeżeli nie jem słodyczy dopada mnie okropne zmęczenie, wytrzymam dwa dni tylko po to, żeby RZUCIĆ się na słodycze; więc teraz jestem niejako uwiązana do czekolady --> jedni mają papierosy, inni alkohol, a cukru całkowicie nie wyeliminujesz z diety (zresztą sama myśl o niemożności posłodzenia herbaty/kawy jest dla mnie depresyjna
- jak się nie ważę, to dostaje paranoi, że przytyłam --> 10 kg w ciągu nocy, albo coś w tym stylu; strach przed przytyciem jest paraliżujący; widzę siebie jak w jednym z tych zwierciadeł w gabinecie luster - jak przekrzywię głowę jestem szczupła, jak stanę na palcach przybywa mi wałków tłuszczu
Sądzę, że ta sprawa w percepcją jest do wyleczenia, między innymi przez utrzymanie wagi przez dłuższy okres czasu i wypracowanie rutyny, dzięki której człowiek przekona się, że jak zje obiad to nie wróci do wysokiej wagi... Kroczek po kroczku Jak na razie pracuję na percepcją i wychodzi mi całkiem nieźle!
Pytanie: czy po przeczytaniu tego co miałałam do przekazania nadal chcecie się sprzeczać?
Otyłość jest chorobą psychiczną.
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd