"Dostałem drugą szanse i nie zamierzam jej zmarnować,
sam doświadczyłem tego,że pasja może nas pokonać,
pamiętaj o tych słowach gdy wsiadasz na maszynę,
bo nie wiesz co się stanie za godzinę lub za chwile,
życie minie jak film w kinie, pryśnie jak mydlana bańka,
a pamięć nie przeminie jak ta zapisana kartkach,
liczy się tylko jazda he, też tak myślałem do momentu
w którym już po asfalcie szlifowałem..."
Pasja nie zawsze idzie w parze ze szczęściem... Motocykle to jest coś co Kocham, od dziecka byłem chodzącym gówniarzem uzależnionym od moto, ledwo nogi się odrywały od ziemii a już śmigałem na motorynce. Minęło kilka lat przyszła zmiana na kilka większych maszyn, pełnoletność i później kolejne większe pojemnościowo maszyny. Wypadki ? Kolizje ? Widziane były na własne oczy, w wiadomościach, czy na serwisach www, rzuć to, martwię się o Ciebie, nic mi nie będzie Kochanie.. "ale?", właśnie te "ale?" ale mnie to pewnie nie spotka.. Jeżdżę sporo lat, jeżdzę ostrożnie i każdy sezon się udaje..
Wiecie co ? Wystarczy chwila nieuwagii, której właśnie doświadczyłem w tym sezonie i dziękuję Bogu, że Żyję.
Moja historia jest którka, robiłem małą trasę jak w każdy ładny dzionek, wracałem i spojrzałem jak dziecko z koloni leży na chodniku i udaje, że jest nieprzytomny, tak udawał jak się później okazało, miałem jakieś 80 na blacie, zacząłem hamować i z 3 sek patrząć na te dziecko, mówię zejdę z moto, szybko podbiegnę i sprawdzę co się stało, niestety nie zdążyłem, trzeba było do mnie pdobiegać i udzielać pomocy... Kierowca (turytsta) nie spojrzał, że jadę za nim ostro zahamował bo także zobaczył tę sytuację, a ja nie zauważyłem jego przez zaptarzenie w dziecko na chodniku i było jak w filmach na YouTube wielkie buuum !
Pamiętam tylko ułamek sekundy jak się wklejam w te auto i podnoszę.. Prędkość przy uderzeniu była myśle jakieś 40 na blacie lecz przy uderzeniu jest to wielka siła.
Pierwsza reakcja: to niemożliwe, pdnoszę moto, za chwile dochodzi do mnie co się stało..
Telefony: dzwonię do mojej Kobiety aby poinformowała rodziców, że nic mi nie jest, moment przyjechali wszyscy na miejsce zdarzenia,
Obawa: czy na pewno wszystko ze mną okej, długie godziny badań..
Naraziłem na stres nie tylko siebie ale bliskie mi osoby z którymi mogłem się już nigdy nie zobaczyć, ciężko jest zrezygnować z pasji którą się Kocha, kiedyś na penwo do tego wrócę, lecz na razie są ważniejsze Priorytety.
Dziękuję mojej Kobiecie, która cały czas była przy mnie jest i mam nadzieje, że będzie, wspiera mnie mimo iż nie popiera mojej pasjii. Wiem jedno, bez niej bym załamał się bardziej po tej sytuacji.
Post kieruje do kierowców aut osobowych jak i motocyklistów, pamiętajcie aby być 3x ostrożniejszym ode mnie, bo jest Ktoś kto czeka na was i oddałby za Ciebie, Ciebie czy Ciebie całe Życie.
Post może jest hatoyczny, ale płynacy prosto z Serducha.
~ "Szanuj swoje Życie, bo masz tylko jedno, czaisz ?"