Bytowanie
Kim jestem sobą czy nim
Tym co w lustrze się szczerząc wyraża emocje milcząc jak mim
Czy może tym dobrym, miłym, nieodkrytym
Co jak stróż nad zdrowiem czuwa mym
Kim jestem Ciebie się pytam
Na granicy osobowości tkwię i rozpaczy palce spotykam
Otulają mnie rozkoszą i się im już nie wymykam
Choć ich niczym wroga czasem unikam
Któż ten co naprzeciw mnie granat trzyma
Cóż to czyżby w truskawkę się rozpływał
A ten się cieszy i uśmiech szczerzy do mnie
Czy to ja, czy on
A może to ten trzeci co wniknął we mnie
W sprzecznościach trwam i czekam aż w końcu
Ktoś odkryje czy to on czy ja
W którym ja istnieję na końcu
Może przez to Cię tracę
Przez te sprzeczności okrutne
Ale inaczej nie umiem
Tego właśnie nie rozumiem
Kochaj mnie takim jakim jestem
A nie zbywaj pierwszym lepszym gestem
Jak ogień płonie i rzeka płynie
Jak wilk piękny wyje na wyżynie
Tak szukam ja Ciebie
Może znajdę w niebie
Wszak Anioły tam się znajdują
Ale się nie uda bo te połówki mi ujmują
Dlatego szukam i pragnę coraz więcej
Szukać i znajdować
Marzyć nie żałować
Piąć się w górę pod szczyt wysoki
Gdzie czeka na mnie ten modrooki
On mi przedstawi historie moje
Wiem że wtedy lęki ukoję
A później Ciebie dosięgnąć kochana
I paść przed Tobą na kolana
Ty mnie otulisz kosmykiem swych włosów
I szept Twój jak śpiew ptaków nie doleci do innych osób
Powiesz mi słowa niby nie tak wielkie
To jesteś ty nikt więcej