Ja próbująca po nieprzespanej nocy coś dobrego z siebie wykrzesić - zjawisko nadnaturalne.
W sumie to nie obejżałam żadnego filmu, którego chciałam tylko w końcu jestem na bieżąco z PLL, moim ukochanym serialem. Siedzę sobie właśnie pod kołdrą, piszę tą notkę, i trochę popisowuję na fikcji. Może kiedyś poświęce całą notkę wcześniej wspomnianemu gównu (chyba tak się pisze, nie wiem?). Bardzo chcę pokazać całemu światu jak cholernie silna jestem, ale to nie prawda. Kłamstwo. "Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment." jak nawijał mój mistrz, Słoń. Chcę, chcę, chcę. Ale się kurwa wprost nie da. Wszystko idzie Ci na przekór, żeby podpierdolić Ci kłodę pod nogi. Dzięki mojemu kochanemu braciszkowi straciłam całkiem ochotę na pisanie, do potem (;
P, a może Ł?