Nie wierze, że jutro o tej porze, będe stała w Londynie, pod tą cholerną 02 Areną

z nadzieją, że zobacze go, dotkne,

zrobie zdjęcie, spytam jak się ma, a on w odpowiedzi wyśle mi swój cudowny, promienny uśmiech, przy którym serce się rozpływa. 

Że przez chwilę poczuje, że żyje. Że jestem w odpowiednim imejscu z odpowiednimi 

ludzmi, którzy pragną tego samego co ja - szczęścia, które daje mi właśnie on.

Dziękuje moim rodzicom za najlepszy prezent urodzinowy, jakim jest bilet na jutrzejszy koncert.

Nigdy, ale to nigdy nie sądziłam, że będę częścią czegoś tak wyjątkowego.

Dziękuje.

A teraz szybki ogar wszystkiego. Muszę się jeszcze spakować i zrobić koszulke!! OMG.

Mam nadzieje, że wyschnie...

Na szczęście jest ładna pogoda. 

Ps. Przepraszam, że tylko piszę o tym koncercie, ale to chyba oczywiste że się jaram jak nie wiem co.

Nie chce się chwalić, ani nie oczekuje, że ktoś będzie mi zazdrościł.

Chce jedynie, abyście trzymali kciuki za jutrzejszy dzień i życzyli mi powodzenia.