Do Chorzowa zajechaliśmy kilka minut po 8.00. Chwila na rozprostowanie kości po kilkugodzinnej drodze. Udało nam się zaparkować przy samym Stadionie Śląskim. Wjeżdzając na praking czuło się koncertową atmosferę, mimo wczesnej godziny. Poszliśmy na zakupy i małe śniadanko, mijając tylko osoby w koszulkach z U2, widać było, że nie tylko my przyjechaliśmy koczować od rana. Po posiłku poszliśmy planowo na chwilę zobaczyc co się dzieje przed stadionem. Mijaliśmy wielkie tiry przewożace sprzęt zespołu. I nagle wyłoniła się górna częśc sceny :O wielki 40 metrowy kolos robił niesamowite wrażenie, zupełnie co innego niż na fotografii, tego się nie spodziewaliśmy. Idziemy dalej już lekko podjarani... przed bramą już tworzyły się grupy osób czekających na najlepsze miejsce do wejścia na stadion.Posiedzieliśmy chwilę, nie zastanawiając się szybko wróciliśmy do samochodu zostawić aparat ( niestety nie można było wznieść) wzieliśmy co potrzebne i spowrotem wróciliśmy pod bramę Śląskiego. Czekaliśmy od 9. O 17.00 dopiero zaczęli wpuszczać na stadion. Warto było czekać te 8 godzin :) mimo ścisku od 15 do 17.
Po 17 byliśmy za bramą... jak wszyscy wbiegliśmy na płytę boiska.. a tam totalny szok. Scena była ZAJEBISTA ( musiałam to napisać) coś rewelacyjnego. Zaczeliśmy szukać oczywiście jak najlepszego miejsca. Udało się - byliśmy prawie przy samej scenie:) Dalej w tłoku czekaliśmy do 19. Zagrał Snow Patrol - super wstęp na główny koncert, chłopaki skończyli kilka minut po 20. Nasze emocje,a raczej wszystkich dookoła sięgały zenitu, ekipa U2 zaczęła stroić sprzęt, 12 panów na linach wciągnięto do góry hehe. Kilka minut po 21 zaczęło się Intro, wewnątrz radośc i oczekiwanie.. kiedy oni wkońcu wejdą na scenę. Pierwsze takty 'Breathe'.... Boże to przecież zaraz. nie wierzę! Na ekranie pokazał się Bono.. wrzask na całym stadionie, moje gardło- nie wiem jak to wytrzymało, krzyki i łzy szczęscia, lekkie podniecenie... Coś WSPANIAŁEGO. Klimat, muzyka, publika, SCENA. nie do opisania. Chyba wysłuchali moich próśb :D Zagrali ELEVATION i tu mój cały ogranizm oszalał, po tym pomału moje gardło odmawiało posługi :D ale warto:)) Usłyszec na żywo Beautiful Day, With or witout You:), One, City of blinding lights..tworzenie flagi biało czerwonej na New Year's Day.. BEZCENNE. Wspomienia pozostaną do końca życia. Warto to przeżyc, nawet nie będąc wielkim fanem U2.
Jedno jest pewne.. to nie był nasz ostatni koncert U2 ...
Dalej było jeszcze piękniej - Zakopane z Nim i ekipką :))
F aj o s k o :)
_________________________________