Jak widać, nudzi mi się niemiłosiernie, a to wszystko dlatego, że moje życie przypomina teraz coś, co nazwać by można szambem.
W poniedziałek Bonnie będzie w Krakowie. A ja jej nie zobaczę. Poryczałam się, a co. Jestem starą wariatką.
Jak sobie pomyślę o premierze HP to mnie ściska. I tyle.