Czuję się całkowicie wypalona pod wzgledem twórczym/artystycznym. Od przeszło dwóch tygodni nie zrobiłam nic wartościowego. Moje opowiadania stoją w miejscu i nie mogę na to nic poradzić. Widzę kolejne rozdziały, czuję je, znam, ale słowa mnie omijają. Nie potrafię napisać nic sensownego. Zebrać się w sobie, pomyśleć.
***
Ołówek się na mnie obraził i to na dobre. Mam przed oczami tyle prac, tyle ilustracji, a on się buntuje. Cały czas drę papier i już nawet przestałam próbować, bo tylko materiałów szkoda.
***
Jestem zmęczona, ciśnienie wariuje, upał dobija, a jacyś robotnicy zaglądają mi co rano w okna prosto z rusztowań. I tak ma być do końca sierpnia, jak nie dłużej!
Absolutnie nie wiem, co ze sobą zrobić. Wyjście z domu to katorga - dlaczego jest tak duszno, gorąco...
***
I w ogóle na studia jest ok. 1200 kandydatów, czyli kicha. Co ja zrobię jak się nie dostanę?! Do stycznia coraz mniej czasu (tak, moi mili - dla mnie coraz mniej), a ja złożyłam swego rodzaju przysięgę. Nieprzyjemną, zresztą.
***
Przepraszam wszystkich tych, do których się nie odzywam, do których nie piszę... Sprzęt i mózg się buntują. Wybaczcie, mea culpa.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Bransoletka okrągła srebrna otien... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24