Przyglądam się jakoś ostatnio ludziom z wzmożoną intensywnością... Cholera jasna co sie dzieje na tym świecie. Uciekły z nas wartości.. uciekło coś z nas samych ! W dzisiejszym świecie, gdzie nie ma już "trwałych emocjonalnych powiązań" powstała wielka luka dla ludzi którzy z tego powodu są strasznie - wręcz niemożliwie nieszczęśliwi. Reagują agresywnie, nieprzewidywalnie. Nie chcą zapełniać tej pustki tym czego pragną a tylko marnymi pochodnymi... Tu sie rodzi wielkie nieszczęście. Bo do tego właśnie to prowadzi - do nie szczęścia.
Ja sam dopiero niedawno, po tym co przeszedłem zrozumiałem czego chce na prawde w życiu. ALE TAK NA 100% ! - To proste - Chce zwykłego szczęścia które będzie tylko i wyłącznie pochodną ciepła, współczucia, splotu emocjonalnego dwóch dusz i błogostanu z tym związanego. A co zrobić by to osiągnąć ? - Długa droga przede mną...
Jestem jakiś cholernie dziwny, w ogóle nie pasuje do tego świata. Jestem anomalią w dzisiejszym XXI wieku. Pytanie skąd sie to wzięło ? Jak ludzie jeszcze w ogóle ze mną rozmawiają ? To jest dopiero dziwne !
Przecież teraz sie nie Wierzy ! Teraz się nie Kocha ! Teraz miłość to tylko słowo klucz do zarwania jakiejś "laski" na jedną noc! ! Teraz Ktoś jest tylko czymś ! Teraz zasady to tylko słowa spisane gdzieś w umyśle ale nie mające nic więcej na znaczeniu w życiu !
Jak ja, który żyje w ogóle inaczej, z innym przeświadczeniem o bycie ludzkim, o samym sensie życia, o podejściu do życia w sposób bardziej emocjonalny niż pragmatyczny jeszcze chodze po tej ziemi ! - Może chodze sam ! bo chodzę ! ale z głową wysoko uniesioną do góry, z dumą, nie wstydząc sie tego. Więcej w tym chodzeniu upadków w dziury których przez to że tak patrze nie widze, ale i tak po ponownym wstaniu robie to samo - z tą samą chęcią i dumą.
Dodatkowo, przecież mam "ciężkie rozkminy" jak ta tutaj... Z jednej strony dziwi mnie to - czy ludzie nie próbują się czasami nad czymś zastanowić ? Tylko jeśli ktoś ich do tego zmusi ? Czy robimy sie takimi bezmózgowcami, że ja, zwykły człowiek nagle urastam do rangi jakiegoś "myśliciela" "podwórkowego filozofa" ? Przecież takich też sie nie akceptuje...
Pytanie czemu ludzie i tak sie ze mną zadają !? Może mimo wszystko i tak próbuje się im podlizać ? Możliwe. Jestem tylko zwierzęciem - targają mną instynkty, hormony, emocje, zachowania nie koniecznie świadome...
Mimo to jestem...