Ferie skończone.
Wszystko spoko, tylko z grubej rury kartkówka z matmy w poniedziałek.
Chamstwo.
W cholere chce mi się spać,
a musze iść robić cholerny projekt z angielskiego.
A potem czeka mnie dzień z książką.
Chemia, edb, angielski, niemiecki, historia i polski.
Nie zabieram się nawet za Krzyżaków, bo i tak nie dam rady.
Jestem zmęczona na samą myśl.
Przydałyby się wakacje,
albo chociaż lato.
Byłoby łatwiej- pozornie.