Czuję dzisiaj starego, dobrego bluesa. No chyba przez dzisiejszą rozmowę z Lizą.
Skoro ona wrzuca, to ja też.
Nie będzie już miło i fajnie, o nie. Nawet nie udobruchacie mnie tym swoim spamem. W ogóle na co to komu? Niby miło, ale i tak po chuj. Ale, no... Yyyy, dzięki?