WhyYouThinkIComeHereOnMyFreeWill

WHAT THE HELL?!

Trochę mam dość siebie ze znowu bedzie to post o Nim,
jakie uczucia mi towrzyszą w trakcie spotkania, po spotkaniu... ect
wałkuje jedno i to samo wciaz i wciaz, gdy mysle ze juz opanowalam sytuacje,
wszystko powraca.

jechałam tam z taką przeolbrzymią kupą w gaciach, ze sama niedowierzalam temu co sie dzieje.
jestem zbyt poddatna na stres, na sytuacje których nie moge kontrolowac.
jednak od pierwszej sekundy, ulga.
Wszystko odpłyneło, byłam tylko ja,on i kaczki ;)
Byłam juz spokojna, słuchałam,mówiłam, myślałam...
Tak jak zawsze ciekawe tematy, przemyslenia i ciągły słowotok.
Lubie te rozmowy, musze podczas nich myslec, wysilac sie, poruszacz takie czesci
mózgu które uznałam dawno za obumarłe podczas codziennego braku bodźców do ich obudzenia.
dziekuje za pamiec, chec spotkania się, zainteresowanie.
za to ze uznana jestem za nieprzewidywalną, schlebia mi to.
lubie prostote ale jesli chodzi o zawiłosc umyslu- nie ma nic lepszego.
wracałam spokojna, nienasycona, bo co to 3h... ale spokojna, powtarzajac sobie w glowie
ze to wystarczajaco i bylo to zwykle spotkanie, dobrze wiem ze to moja mantra, w ktorą
probuje sama uwierzyc, z jakim efektem: niekoniecznie zadawalajacym,zwlaszcza po tym jak dostalam smsa.
siedzac teraz w mieszkaniu, ogarnia mnie znowu faza rozmyslania, analozowania,
Chyba zacznę robić te skarpetki i krawaty na drutach dla męża...
Jestem sczesliwa z tym co mam, sama powiedzialam
uciekam od problemow, ciesze sie tym co jest, ale jest jakies ale, zawsze było,
a ja zawsze starałam się je ignorować.

Co byś zrobiła, gdybyś wiedziała, że na pewno Ci się uda?
No właśnie...

Why do you think I come 'round here on my free will?
Wasting all my precious time
Oh, the truth spills out
And oooooo oh I've
I've told you now