kurcze podoba mi się to zdj.
ehh. dawno nie pisałam.
nie wiem dlaczego.
może mi się nie chce
może nie mam czasu
może..
nie wiem dlaczego.
ludzie kiedyś mnie denerwowali.. a teraz mnie bawią
śmieją się z rzeczy, które w ogóle nie są śmieszne...
nie powiem lubię ryzykować....
lubię tą adrenalinę...
lubię przełamywać bariery moich możliwości i ustawiać nowe
dlaczego?
a dlatego, żeby znowu je łamać
zawsze się boje ale jak by to nie było to strach jest tylko w mojej głowie
bałam się wspinać na skałkach..
bałam się ciemności
bałam się, bałam się
ale już się nie boje i to jest ważne
ale nigdy nie bałam się tak jak w poniedziałek... bo mogłam stracić coś bezpowrotnie
zatarte kolano się zgoi
złamana ręka zrośnie
na ból głowy są tabletki
na żołądek są krople
a na życie...
nic.
zastanawiam się dlaczego nie skoczyłam... to był strach czy rozsądek? pytam siebie o to od 2 dni i nie otrzymałam odpowiedzi w szkole często łapę za wiechy i nie słyszę jak się coś do mnie mówi. ciągle przed oczami mam przestraszoną twarz Kazika.. patrzyła się na jej usta, które z zachłannością łapały powietrze, patrzyłam na jej przerażone oczy, które rozbiegane same za siebie wołały 'pomocy, pomóżcie mi', patrzyłam na ręce, którymi Kazik machała by utrzymać się na powierzchni. wtedy nic nie słyszałam oprócz Krystiana, który darł się 'pomocy!'
'Bo w życiu wystarczy chwila, aby los wszystko odmienił.'
Adios