Gonzo rozwala mnie z każdym razem, kiedy widzę ja w takim stanie.
Nie powiem, żeby bywało to często.... no dobra. zawsze.
- ur being like an idiot but ur not!
- huh?
Mam całodniową chcicę na labę. Od momentu, gdy dowiedziałam się, że nie ma angielskiego do momentu zwrotnego:
- gasz... nic nie umiem na ten sprawdzian z gejografii v.v
na Pana M. zlewam. Ale teraz tak na serio, a nie dla zgrywy.
Nie świruję już banana na jego punkcie. Mało tego - stwierdzam, iż chyba mnie wnerwia.
Fenks.
Jeśli ktoś jest fałszywy do cna,
chciałabym wpaść do dziury bez dna
i lecieć, lecieć, lecieć,
śpiewając tak donośnie,
że chyba nikt nie potrafi głośniej
o tym, co mnie boli i doskwiera
jak człowieczeństwo powoli umiera
śmiercią naturalną.
(wymyślone na języku polskim)
- piszesz wiersz?
- eeee....
- dobra, spoko.
.wszystko przez tę grę na cichym niemieckim, co w nią Koziou z Bartkiem i Surmą grali.