moje z wakacji... nic się nie zmieniło od tamtej pory, jest nawet chyba gorzej ;/
170/70kg
usunełam wszystkie wpisy, zaczynam od początku.
cel: 10 kg mniej do stycznia
zamierzam stosowac diete 1000 kcal, jak myślicie czy przy tej diecie i cwiczeniach uda mi się zrealizowac moje marzenie?
ćwiczenia:
a6w (przynajmniej do 22 dnia)
hula hop z masażerem
beganie
rowerek stacjonarny
cwiczenia na pośladki z mel b
cwiczenia na uda
dużo wody
ostatni posiłek przed 18
posiłków dziennie
chyba zakupię lineę detox chociaz nie wiem czy warto
zero słodyczy
ważenie się co tydzień
krem ujędrniający
to chyba wszystko co mogę zrobic. do tego wszystkiego potrzebuję jeszcze silnej woli i motywacji ale jak wiecie bywają w kryzysie. mam nadzieję że sobie poradze ze stanami załamanie. nie mogę dłuzej bezczynnie siedziec i czekac niewiadomo na co. musze coś ze soba zrobic teraz. musze sie zmienic. dopiero wtedy poczuje sie lepiej, wiem to napewno. myslę ze będę bardziej pewna siebie i otwarta na swiat. juz nie chce czuc sie grubą swinią która z samotności zjada całe opakowanie czekoladek i ryczy z powodu ze własnie to robi, ze jest taka słaba....koniec!
jesli nie uda mi się teraz to juz nigdy...jesli się postaram to juz na sylwestra założę obcisłą sukienkę <3
to jest mój czas, teraz biegnę po zwycięztwo perfekcji!
wam życzę również powodzenia!
trzymajcie się :)