jeju jejuuu.... BYŁO BOSSKO!!!!
Sting śpiewał pięknie, szkoda tylko że nie zagrali English man in New York.. No ale w sumie były też inne hiciory, tak jak np. Message in a Bottle /od czego zaczeli koncert/ potem Walking on the Moon, Don't Stand So Close to Me, Every Little Thing She Does is Magic, De Do Do Do, Da Da Da Da"a po krótkiej przerwie zagrali Can't Stand Losing You, Roxanne,So Lonely i Every Breath You Take..Jakby tylko miała możliwośc poszłabym jeszcze raz, ale niestety The Police kończąc trasę, kończą wspólne koncertowanie.
pomimo tego że na koncercie nie byłam z żadną osoba towarzyszącą, to ekipa do zabawy mi się trafiła że ho hoo.
po mojej prawej stronie siedziała Hanna Lis, a za mną Magda Szejbal,a po sektorach co chwile szła fala, wrażenia super!
Po koncercie, czekając przy 1 bramie na Natala i Marcela /nie skutecznie niestety/, poznałam dwie amerykanki, pochodzące z texasu, Rebece i Meredith, które próbowały się dowiedzieć od kogokolwiek jak dotrzeć na dworzec do katowic żeby dojechać do krakowa,a że przyjeżdżał po mnie wujek to podrzuciłyśmy je do kato. Okazało się że robią sobie 8smio tygodniowy "eurotrip" były juz we francji /w Paryzu/ teraz Polska, potem Wenecja,Budapeszt i coś jeszcze..
26.06.2008 to był dobry dzień!:)