Skrzat.

Kolejne zdjęcie z wycieczki do Inwałda, tym razem z autokaru. Nie wyszłam korzystnie, ale ogólnie jest fajne, takie siostrzane.

hihihi.

Ale rzeźnia... Nie wyraaabiam. Dziś była kartkówka z chemii, ano bywa. Sprawdzian z matmy odłożono na poniedziałek, oprócz niego mamy tego samego dnia spr z geografi, kartkówke z niemieckiego, recenzje na polski i mocne nerwy na historie. Na szczeście mam już z głowy zeszyt ze sztuki i kartkówke z polaka, ale na jutro musze przynieść Jolci list do Kochanowskiego i opis obrazu. Artykuł napisany, ale musze napisać jeszcze jeden, nie oddałam nadal krzyżówki i rzutowań z techniki (Lodzia się wkurzy), nie mówiąc o prezentacji o której nawet nie zdążyłam pomyśleć xD We wtorek nie idę raczej do szkoły bo jade do Krk, ale na środe musze zrobić te cholerne rzutowania i krzyżówke i chociaż ruszyć tą prezentacje, a na matme zadania ze zbioru. OMG! bleblebleblebleee. Mam zawalony weekend, więc oznajmiam, że nie wybywam nigdzie, chyba, że urodziny Martynki wypalą. NO, ALE w piątek to nawet nie pytajcie. Tym bardziej, że jeszcze nie wiadomo czy w sobote nie pojade do Krk na zakupy. Oprócz szkoły to nie wiem co ze mną, bo nie mam czasu pomyśleć. Nie wiadomo co z wycieczką do Zakopca, bo leje i leje. Pojedziemy na 2 dni, albo wcale. Trzeba pogadać z panią Gardełą, bo ze Śrubą się nie dogada... ;/ A ja się taak cieszyłam na tą wycieczke... mmmmm. Oznajmiłam dziś rodzicom, ze jade na wakacje w góry bez nich. Tata się zbulwersował, mama się roześmiała. Mają mnie za gupa ;D no to powiedziałam, że pójde na ugode i pojade i z nimi i sama. Tata zapytał za co i kto mi pozwoli. Jeszcze nie wiem, ale może ktoś się znajdzie. OPTYMIZM to podstawa, jak chcesz żyć i przeżyć. LOVE. Przypomniało mi się ile mam rzeczy na głowie, więc spadam to ogarniać.

BUZIOOOCZKI ;*