Przyjedźcie do mnie znów!
Tak, żyję i miewam się całkiem nieźle. Jest ok, oprócz tego, że wciąż chodzę nie wyspana i tęsknota mnie wprost zżera. Żyję. Chce mi się na Pszczelną znów, do Szczecina mi się chce. Dzieją się tam cuda straszne, pod moją nieobecność, ale to jak zwykle wszystko mnie omija.
Drzazga już zaliczona dwukrotnie, awantura o zaspanie też już była, ale jakby w dupie to mam. Spokojnie jest, co wieczór do Wichrów na malibu z żurawionowym i jakoś leci, nie?
Rewal też swój mamy i ogólnie nic więcej do szczęścia mi potrzebne nie jest. 'Ja koła zmieniać nie będę', tudzież 'Czekamy na sześćdziesiątkę', haha, urocze nie powiem, że nie. Cudnie, jest no...
Szczęśliwa jestem niesamowicie. Z Nas i z Was się potwornie cieszę. =))
I fioleto-rudo-blond na moich włosach też jest dobry! xd
Sierpień zapowiada się megaśnie, Boniu, Olucha, i później Smołuchy na dwa tygodnie- joooaa. ;o
Ciebie chyba też tam nie zabraknie, hm?
mhmhm mhm?
'jak Tokio pod śniegiem- marznę bez Ciebie'