Wybaczcie ale siła wyższa, no muszę gdzieś ponarzekać. 

Po pierwsze wkurwia mnei ten laptop. Ściągnęłam absolutnie przypadkowo jakieś jebane delta search i za cholerę nie mogę tego usunąć. Wszystkie strony przejrzałam, programy pościągałam coy miały to usunąć, ale nie! Gówno się do mnie przywiązało i nic z tym zrobić nie mogę, a nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo nie lubię być bezradna.

Po drugie moje lenistwo doprowadza mnie do szału. No nigdy przenigdy nie nadużywałam słów 'nie chce mi się' tak jak teraz. Nie chce mi się nawet spać w ciągu dnia, jeść, patrzeć w telewizor, wyjść gdziekolwiek choćby na zakupy, no jezusie moj panie. Gdyby skonstruowali jakiś lek na lenistwo chętnie bym wpieprzyła całą paczkę.

Mój tłuszcz mnie dołuje. Wpędza mnie w taki kompleks, że szok po porstu. I pojawił się problem, bo o ile wczesniej mogłąm to sadło ukrywać pod bluzami to teraz jest tak ciepło, że się po porostu nie da. A w zwiazku z tym, że ja po porstu nie mam sił wziąc się za siebie cielska swego się nie pozbędę.

Pogoda mnie doprowadza do szału. A tak, właśnie. Bo widzicie najmilsi, gdy jest na dworze powyżej 20 stopni a słońce grzeje z taką intensywnością jedyne na co mam ochotę to leżeć gdzieś w parku z wystawionymi nóżkami, a nie siedzieć nie w szkole, na lekcji, na polskim, matmie czy tez wosie. I JA WIEM, że został mi jeszcze tydzień tej szkoły ale niestety...

...MATURA. Ona jest moim kolejnym wielkim problemem. Boże mój, zasypiając siedzi mi w głowie, gdy wstaję również. Nawet jak otwieram lodówke to o niej myślę. A z każdym kolejnym dniem czuję się głupsza. Może dlatego, że nic nie robię. 

Tak czy siak obecnie planuję przysiąść nad angielskim na jakąś godzinę, dwie, znalazłam stare karteluszki, dobrze m izrobi jak powtózę to i owo. Noi wos. a resztę za przeproszeniem jebę, bo co za duż to nie zdrowo.

Buziaki