Bo mi się to zdjęcie podobało ;)
Jechał bohater... - wymamrotał Jaskier, wycierając zlany zimnym potem kark wyciągniętą zza pazuchy chustką. - Nieustraszenie jechał przez uroczysko, nie bacząc na skaczące płazy i latające smoki... Jechał i jechał... Aż dotarł nad niezmierzony przestwór wód...
[...]
...Spojrzał bohater na wzburzony odmęt - wydeklamował z cicha, starając się nie szczękać zębami. - Spojrzał i ruszył naprzód, albowiem serce jego nie znało trwogi.
[Koń] Pegaz zwiesił łeb i uszy.
- Nie znało trwogi, mówię...
A.S. - Czas Pogardy/Chrzest Ognia, nie pamiętam dokładnie :P