im jestesmy starsi tym bardziej glupsi,

niedlugo dojdzie do tego ze wogole juz nikt z nas nie bedzie ze soba rozmawiac...

chodz powoli sie tak staje przez niedomowienia,

nie twierdze ze wina to tylko zawsze po 1 stronie lezy, ale po obu, tylko... no wlasnie

 po co sie patrzec na opisy i czytac jak mi sie to mudzi, ze nie chce tego i tego albo wogole widziec ze caly czas jest sie na gg?

nie lepiej wyjsc? i robic to samo z przyjaciolmi?

sory.. teraz to nie wiem jak mam nas wszystkich okreslic;/

i nie boje sie o tym otwarcie napisac...

u nas wyglada to tak: fajnie to jest tylko przez chwile. 

a potem jak wiatr, kazdy w swoja strone,

to do swojego chlopaka, do dziewczyny, do nalogu...

ale musi tak byc?

musimy tacy byc?

musimy tak sie zachowywac?

twierdze ze nie...

tylko teraz po raz kolejny by wszystko powrocilo napewno nie bedzie takie same...

i dla mnie przyjazn to kruche zjawisko ktore trzeba pielegnowac,

nie unosic sie chonorem czy duma.

i nie rozumiem tego jak samemu mozna przestac sie odzywac

i stwierdzic ze to ktos sie do ciebie nie odzywa..

Goska do Ciebie: te same czasy nie wroca, nie bedzie juz nigdy tak samo bo my wszyscy jestesmy zbyt dumni by ze soba rozmawiac... zbyt wiele sie wydarzylo. 

                                 na koniec napisze tylko tyle: 4 czerwca 2010...                                                                                               i ten                                                                                                 dzien chcem zadedykowac prawdziwej                                                                                    przyjazni ktora potrafi wszystko przetrwac