Mało kto jeszcze boi się znikającego za horyzontem Słońca. To według niego tykają nasze zegary biologiczne. Taka maleńka gwiazda, gdzieś na zadupiu Wszechświata...Kto by pomyślał, że właśnie w takim miejscu uda się żyć? Chyba mamy farta...
Gdy zachodzi Słońce myślę o całym dniu, który się właśnie kończy, oraz o kolejnym, który zacznie się niebawem. I muszę się przyznać, że zaczynam coraz odważniej zaglądać w przyszłość. Chyba mam już dość życia pod opiekuńczymi skrzydłami. Pragnę rozwinąć swoje i zacząć żyć. Tak naprawdę żyć...Tylko z Tobą

Sam wiesz jak jest...




PS. Szykujcie się na gigantyczną kolizję. Nasze małe Słoneczko planuje niedługo wreszcie stać się częścią Drogi Mlecznej...
Zresztą poczytajcie: http://www.npn.ehost.pl/index.php?subaction=showfull&id=1186847409&archive=&start_from=&ucat=1&
Pozdrawiam
