CB > TH
okazuje się, że już dłużej jestem z CB niż kiedykolwiek była z TH, a to przecież TH jest jak księga rodzaju i od TH się wszystko wywodzi i zaczyna.
zapominam zło. staram się nie pamiętać. udawać, że moje wspomnienia i przeżycia wcale nie są moje, że mnie tam nie było.
chwała dużym fandomom, chwała ludziom, którzy zawsze pozostaną anonimową, bezkształtną masą dla swojego idola. to bezpieczeństwo i komfort psychiczny. "jeśli mnie zranisz, będę wiecznie krwawić" wydaje się być tak prawdziwe, że aż przerażające ...
dobrze, że opublikował taki śliczne zdjęcie w piątek, bo będę miała wenę do pisania opka cały weekend i będzie nam szło pisanie.
myślałam o berlinie w 2009 i było mi ciepło w oczach. moje serce jest jak twardy dysk na który wrzuciałam zdjęcia tamtych dni. to są chwile, które wiecznie trwają i nieważne jak wiele czasu upłynie - one pozostaną ze mną. tak jak pierwsza wyprawa do niemiec, pierwsze spotkanie z kaulitzami, kiedy mało kto jeszcze jeździł, pierwszy koncert, pierwsza viva. cały bagaż momentów, które będę ze mną do marnego końca mojego życia.