Dziękuję :*

Może i straciłam kogoś, na kim mi zależało... Przyjaciółkę, z którą przez 6 lat miałam wspaniały kontakt. WSZYSTKO o mnie wiedziała i ja o niej również. Zero słowa krytyki, nawet jak robiłam największe głupstwo... Zawsze stała za mną..
Ale jej już nie ma.. Sama zdecydowała. Podzieliło nas JEDNO nieporozumienie.. Nie chciała nawet nic wyjaśnić. 
Przykre, że mimo tylu lat przyjaźni jakieś nieporozumienie może jednak poróżnić..
Aż tak poróżnić, że teraz ani słowa odpowiedzi nie dostaję na wiadomości.
Ale jak to mówią: "Nie walcz o przyjaźń: O prawdziwą nie musisz, o fałszywą nie warto" ... Coś w tym jest.

Jednak chciałam podziękować tutaj komuś, dzięki komu potrafiłam pogodzić się z tym.
Dodatkowo JEDYNEJ osobie, która pozbyła się u mnie stresu.
Codziennego stresu, który towarzyszył mi przed i w pracy.. Przed jednym kolesiem..
Tomasino.
Na początku chamski, nie znał mnie, a uważał, że może wyrażać o mnie jakiekolwiek zdanie..
Nagle... Od Nowego Roku przemiana.. Zawsze zwracał się bezosobowo lub nawet wyręczał się innymi jak coś potrzebował się ode mnie dowiedzieć. Teraz? Wymawia imię, co u niego jest rzadkością, nawet niekiedy je zdrabnia...
Zaczepki, szturchania, dźgania z jego strony.. Nie chamskie, lecz zaczepne...
Jest to facet z tych 'psychicznych'. Ten, przy którym nie wiesz, co mu zaraz odbije.
Każdego dnia szłam do pracy zastanawiając się: 'Co będzie jak już przestanie być miły nagle? Co może odwalić?' 

Teraz dla mnie to nie ma znaczenia.
Czuję się bezpieczna, jak nigdy, wiem, że mam kogoś kto stanie zawsze obok mnie, po mojej stronie, mimo, że trochę kilometrów ode mnie...
Wiem, że zawsze mi pomoże, bez względu na cokolwiek...
Wiem, że mogę na Nią liczyć...
I dziękuję za to. Za zaufanie, lojalność, przyjaźń, wsparcie, bezpieczeństwo... Po prostu za to, że jesteś :*

JADZIA :*:*:*

OLA - OBOK MNIE