No to miała być notka ostatnio ale coś nie wyszło , no bo nie było czasu kiedy tego napisać .

To zaczynamy od początku w piątek do VIPa no wiadomo przed klubem trzeba kilka piw wypić no to tak też się stało .

Było tam kilka miłych nawet bardzo miłych sytuacji no ale wiadomo trafiła mi się też "potężniejsza " sprawa kto wie ten wie o co kaman :P

zabalowałem tam trochę z Kordianem i Kasią no jak się zbierałem do domu była 4:05 :) jeszcze jakoś gościu na przystanku dosiadł się do mnie i zaczoł płakać , popłakał chwile i sobie poszedł dalej (dziwne to było ) no jakoś do domu zajechałem i spałem do 12 . zaś w sobote zadzwonił do mnie Kewin z pytaniem czy idę na grilla :D no wiadomo grilla to ja nigdy nie odmówie więc o 17 poszedłem na ogródek tylko z 2 piwami dwoma kawałkami wosztu i kawałkiem karczku :) no ale jak by tego było mało przyszli : Aneta Badyl i Ajek a Kordian już tam był :P no z pustymi rękami nie przyszli :P w sumie jakiś 35piw :P grilla zjedliśmy w po godzinie 2 zostaliśmy tylko w 3 Ja Kewin i Kordian :D siedzieliśmy i gadaliśmy o życiu :D oczywiście był jeszcze 4 uczestnik (czyt. żubrówka ) i tak czas zleciał do 5 ...... :D no jak zwykle do domu wyspać sie i rano budzisz się z kacem :D no ale nie było tak źle bo poszedłem z Michałem na piwko czyli klin klinem :P później obiadek i z Dawidem obchód po świętej pamięci "lasek " :/ no i czas leciał do 18 bo zaś potem na ognisko na Świony :D hehe kilka drzew wyciętych ale i tak z ogniska wiele nie wyszło ale spokojnie nadrobimy :P mogę śmiało powiedzieć że przy najmiej 1 osoba pierwszy raz w życiu posłuchała mojej rady :)

tak wiec weekend 1.04-3.04.2011 mogę z czystym sumieniem zaliczyć do udanych :P oby było jak najwięcej takich weekendów jak ten :)

Pozdrawiam i dziękuje wszystkim którzy mi ten weekend uprzyjemnili :D

jak są jakieś błędy to trudno

BEZ ODBIORU xD