Dni jak ten, noce jak ta.

Ostatnie tygodnie były szalone, pełne śmiechu i radości, cały czas coś się działo.

Zastanowiłem się nad tym trochę głębiej i doszedłem do wniosku, że w gruncie rzeczy nie działo się nic nowego, to tylko kolejny rozdział mojego życia.

Znów nazbierałem wspomnień i przygód które będę wspominać z uśmiechem, ale to nic nowego, to już niejednokrotnie miało miejsce.

Zawsze tak było gdy działo się coś złego, zawsze później przychodził czas radości, może to zwyczajny odruch obronny, by się nie załamać? Nie wiem.

Ostatnio zauważyłem, że wróciło mi typowo analityczne myślenie, ciepłe emocje przestały istnieć, pozostał zimny rozsądek.

Tym razem pomyślałem czemu i wysnułem pewną tezę, słuchanie serca daje człowiekowi szczęście, a rozumu spokój.

Zauważyłem to przez proste zestawienie dwóch sytuacji, w sumie dotyczących tego samego problemu, chodź inaczej rozegranych.

Za pierwszym razem podszedłem do sprawy przez pryzmat serca, zbierałem się aż do majówki (całe długie trzy tygodnie), następnym razem spojrzałem na podobną sytuację z analitycznego punktu widzenia, pozbieranie się po niej zajęło mi - nie wiem, dzień, może kilka godzin.

Analizując oba wydarzenia oraz ich konsekwencję, dochodzę do wniosku, że wszystko się rozegrało tak jak powinno się rozegrać.

Ciekawym punktem odniesienia są pewne dwa spotkania. Spotkaliśmy się od tamtego dnia dwa razy... Pozornie, tak na prawdę, widziałaś dwóch innych ludzi.

Raz człowieka który próbował domknąć sprawy do końca żyć w zgodzie z innymi, nawet kosztem życia w zgodzie z samym sobą, za drugim razem hm... Jak to siostra Wojtka powiedziała "No! Wrócił nareszcie dawny Matyz".

Wróciłem, i mam się dobrze!  Już nie mam złych wspomnień, mam tylko nowe doświadczenia i wiem jak działać następnym razem.

Już nie mówię, że coś straciłem, zmarnowałem. Przeciwnie Sporo zyskałem, sporo się nauczyłem.

I już tradycyjnie na zakończenie piosenka :)

http://www.youtube.com/watch?v=_nqpSHGvhd8&feature=related

"Leć Pilocie na uchodźcie! Walcz na obcej ziemi! By mogli usłyszeć opowieść o Dywizjonie 303!" Po części adekwatne do kontekstu ostatnich miesięcy :)