Sprawiłam sobie sama nieco wcześniejszy prezent urodzinowy. Cieszy bardziej niż mój pierwszy czterokołowiec. Nie żeby moje maleństwo było gorsze - jako samochód dla młodego, świeżego kierowcy był idealny, ale... już nie jestem młodym, a co najważniejsze świerzym kierowcą. Prowadzę pewniej, jak na początku. Jeżdżę ostrożniej - te kilka lat za kółkem pokazało mi jak bezmyślni mogą być dorośli ludzie. Ale to już nawet nie o to chodzi... Moje czerwone maleństwo cieszyło mnie bardzo. W końcu to mój pierwszy samochód, prezent obiecany za zdanie za pierwszym razem (wiem, że nie wierzyliście, że zdam moi pierworodni! ;)), ale na ten zapracowałam sama. Mimo tego, że maleństwo w każdym dokumencie figurowało jako moja właśność, czuję, że tak naprawde dopiero to jest MÓJ samochód, kupiony za MOJE pieniądze. Niby drobiazg... ale naprawdę takie mam odczucia.
Swoją drogą - sprzedam samochód, ktoś chętny? Wizualnie może i jest troszkę do zrobienia (staruszek z niego, nie da się ukryć), ale wnętrze reperowane na bieżąco - jak tylko coś stukało, czy pukało zaraz jechaliśmy się naprawiać. Nawet w wspomaganie można go wyposażyć - silne ręce mojego K. zawsze służyły pomocą! - niestety to już we włąsnym zakresie. ;)
20 LISTOPADA 2018
5 WRZEŚNIA 2017
8 SIERPNIA 2017
6 MAJA 2017
11 KWIETNIA 2017
3 MARCA 2017
12 STYCZNIA 2017
22 PAŹDZIERNIKA 2016
Wszystkie wpisymojakosmetyczka
23 MAJA 2024
ewaczekk
23 LUTEGO 2022
izuulec
28 GRUDNIA 2020
dzamilia
9 CZERWCA 2020
truskawkowajesien
19 LISTOPADA 2019
kamciaz
20 WRZEŚNIA 2019
konieczkoo
30 SIERPNIA 2019
perhaps26
4 LUTEGO 2019
Wszyscy obserwowani