Cisza ogarnęła teraz mój spokój
Jak u boku samotnika chodzę własnymi ścieżkami
To cisza wywiera na mnie wielki wpływ
Zabija wszelki hałas gładzi codzienności syf
Cisza to pełnia szczęścia
Wczoraj i dzisiaj wszechświat uzupełnia
Jej skład to spokój i umiejętna
Przerwa w nerwach i codziennych manewrach
Cisza to moja werwa wtedy się zamykam
Samoistnie zaczynam pisać i się spełniam
Sama w sobie jest piękna to moja energia
To źródło leku na prawie całe zło
Nietykalna przez żaden pierdolony sąd
To wielki błąd gdy jej nie doceniasz
To prąd dla życia w sytuacjach zwątpienia
Odstawia stres na bok, a ty mała zaśnij
W tempie werbla w dłonie tu teraz klaśnij
Wsłuchaj się w tą chwilę trochę czasu dasz mi
Ej ty prosto w oczy patrz mi tylko ty muzyka cisza
Więcej wyobraźni
Zaśnij jak pod wpływem błaźni
Patrząc słucham, obserwuję co mnie drażni
Cisza mnie ukaja
Uspokaja codziennego dnia teraz na bok
Odrzucam fajans, nie ma mnie dla nikogo
Nie oddzwonię zaraz
W tym momencie jak zwykle tysiąc spraw na raz
Wokół cisza i muzyka, ta daje po garach
Słychać na ulicach muzę, która bębni w barach
Ja trzymam się z dala
Drażni mnie ta bydła fala, która się stara zabić ciszę
Zara, która się stara, zabił ciszę zara