"To stało się dokładnie w moje trzynaste urodziny, 24 czerwca. Były już wakacje, jechałam do koleżanki i potrącił mnie samochód. Zapdałam w śpiączkę. A za dwa tygodnie będą moje siedemnaste urodziny, dzisiaj 10. Od wypadku mineły już prawie cztery lata. Skąd wiem, który jest? Chociaż nie mogę się poruszyć wszytsko słyszę i czuję zapachy. Lekarze chyba też tak myślą, przynajmniej to o słuchu. Moi rodzice również. Jak tylko się obudzę powiem im, że wszystko słyszałam. Cały dzień jest włączone radio lub telewizja, a nie mogłoby być dla nikogo innego, bo w tej sali jestem tylko ja. Mam brata, jest on 10 lat starszy ode mnie. Przynajmniej był ktoś kto został rodzicom, nie chcę myśleć co by było, gdybym była ich jedynym dzieckiem. Rodzice przychodzą co dwa-trzy dni. Brat rzadziej, o wiele rzadziej. Lekarze przychodzą codziennie. Ale jest ktoś jeszcze... Przychodzi codziennie, ale jako jedyny nic nie mówi, nie wyłącza ani nie ścisza radia czy telewizji. Siada na krześle przy łóżku i siedzi, czasem długo, czasem wpada tylko na chwilę. Jego kroki sa ciężkie, bardziej męskie niż damskie. Myślę, że to chłopak. Pierwszy raz przyszedł dwa dni po wypadku. Zawsze przynosi mi kwiaty, każdy miesiąc to inny kwiat. Wiosną są to kwiaty zrywane z drzew. Zimą kwiaty cięte. Teraz przynosi stokrotki i maki, taki mały bukiet. Skąd to wiem?
Czuję je, a czasem mama mówi coś w stylu "Kochanie znów dostałaś stokrotki i maki". Dziwi mnie to, że moi rodzice nigdy go nie spotkali. Właśnie idzie, słysze go. Ciekawe czy kiedyś się odezwie?"
Chcielibyście, aby opowiadanie było fantastyczne? Odpowiedzcie w komentarzach.