photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 GRUDNIA 2013

Unikać...

  Już rano. Ciężka pobudka. Z przyzwyczajenia sprawdzam telefon, w głowie tylko myśłi po co to robie? Nic tam i tak nie będzie. Wyświetlam a tam pokazuje mi się 1 nowa wiadomość. Odrazu pojawił mi sie uśmiech na twarzy. Pomyślałam, kto to mógł być? Ty nie pisałeś już dawno do mnie. Otwieram i czytam. "Dzień dobry ;* Jak ci się dzień zaczyna" oczywiście byłeś nadawcą. Chciałam skakać z radości, gdyby nie moje lenistwo to bym tańczyła. Ale musiałam wrócić na ziemię. Czas do szkoły. Odpisałam na sms'a szybko i zaczełam się szykować. W drodze do szkoły znów napisałeś. Nie chodziliśmy do tej samej szkoły,  byłeś starszy. Nie przeszkadzało nam to. Czasami nawet było łatwiej.

  Gdy się pokłóciliśmy bynajmniej nie męczyło nas chodzenie do szkoły i mijanie sie bez słowa. Nigdy ci nie mówiłam, ale cierpie przez twoje milczenie. Zależy mi na tobie, może nawet cię powoli zaczynam kochać. Nie mówię ci tego bo nie chcę cię tracić. Wolę żyć jak żyję byś tylko był. Jak jesteś to jest mi lepiej, chociaż cię okłamuję. Bywa że zamyślona idę do szkoły, podczas lekcji nie za bardzo uważam, ale udaje mi się wyjść na proste. Wymówką zawsze jest zmęczenie i brak snu. Udaje się. Jesteś przy mnie obecny zawsze. Dzięki tobie mam uśmiech na twarzy, wtedy gdy mam chęć płakać. Przytulasz mnie wtedy i mówisz że mnie nie opuścisz. Siedząc w pokoju rozmawiam z tobą, gram w gierki czytam książki. A ty mnie nie opuszczasz. Czy ty jesz? Odpoczywasz? Bo nie pamiętam żebyś to robił. 

 O moja mama weszła. Patrzy na mnie smutnym wzrokiem i pyta "Kochanie co robisz?" "Rozmawiam mamo, nie widzisz". Popłakała sie i wyszłą. Poszłam za nią do kuchni siedziała przy stole opierając głowę na rękach. Przytuliłam się i spytałam co się stało. "Córciu, przecież on nie żyje. Czemu nie umiesz przyjąć tego do wiadomości. Go już nie ma. Wiem że go kochałaś ale on zginął w wypadku nie pamiętasz??" Patrzyłeś na moją mamę jak to mówiła i się nie sprzeciwiłeś. Nie oczernia cię to? Patrzyłam na ciebie. Ty tylko podszedłeś do mnie i powiedziałeś "Twoja mama ma rację. Nie ma mnie z wami. Jestem z tobą duchem, ale musisz wkońcu zapomnieć. Kocham cię, kochałem cię zawsze. Jechałem wtedy do ciebie. Nie zwolniłem. Zginąłem. Pogódź się z tym a i ja będę mógł odejść". Dotarło do mnie wszystko. On jest wytworem mojej chorej wyobraźni. Muszę się ratować. Muszę się leczyć. Kto mi pomoże...? 

 

Miłość rani, niespodziewana śmierć też. To zniszczyło psychike bohaterki która wyobrażała sobię chłopaka którego kocha... Nikt tak nie chciał by cierpioeć...

Informacje o marzeniaswiata


Inni zdjęcia: Ja :) nacka89cwaJa nacka89cwa... maxima24... maxima24Wielbłąd na plaży bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24