Czy możemy poznawać samych siebie nie usłyszawszy, co inni o nas myślą ?
Notka z wczoraj.Tak na początek to Monia pomaga mi pisać tą notkę, bo nie mam do tego głowy.
Za dużo jak na ten dzień.
No to tak wczoraj były Krzyżkowice z Sandrą, Kamilem, Patrycją i częściowo z Jurkiem.
Hahaha, lachane było.
Po drodze spotkałyśmy Hanie i Paulinę.
Jurek oprowadził nas po Krzyżkowicach i pokazał gdzie kto mieszka.
Haha, chciałam tam wejść na kawkę.
Potem poszedł do Kościoła, a my na boisko, ale tam wszystkiego się nam odechciało.
Janosz jak spierdalał przed nami.
Potem poszliśmy pod Agatkę i tam czysta siara.
Sandra z Patrycją robiły se foty.
Haha, lachałam tam z nich.
Potem czekaliśmy na cwaniaczka z 20 minut pod jego domem.
Później poszliśmy nad staw i tam czysty spontan.
Wrzuciłam Sandrze do włosów konika polnego.
Hahahaha, nie umiałam tam z niej.
Ogółem pocykaliśmy sobie kilka zdjęć.
Po chwili spotkaliśmy znajome ryje.
Och, masakra.
Potem powrót do domu lachany w chuj.
No więc taki był dzień wczorajszy.
Na razie.