Wracam wspomnieniami w tył, uśmiecham sie sama do siebie, wspominam. Omijam te sytuację, w których były same łzy, żal i smutek. Nie chce ich pamiętać, ale mimo są w moim sercu, w moim ciele. Zrobiły takie rany, że pozostały ogromne blizny .
Sa widoczne, ale tylko zobaczysz je w oczach, uśmiechu czy pewnym zachowaniu. One sie nigdy nie zagoją, będa zemna juz zawsze. W sumie to ONE mnie zatrzymują, żebym nie wracała do przeszłości. Mają dość cierpienia, bólu, rozczarowania i smutku. To dzięki blizną, pragnę nowego lepszego jutra uśmiechu, szcześcia miłości, zadowolenia, satysfakcji z tego co robię. Teraz tylko chce spróbowac- zagoić rany. Będe dawać z siebie wszystko. Kiedyś potrafiłam.. może nadal potrafię. Czas się przekonać.