Jaaak ja nie lubię się pakować, zazwyczaj robie to na ostania chwile i w sumie nigdy mnie ten tryb "na ostatnią chwilę" nie zawiódł. Wczoraj wyjełam wielką waliche z szafy, położyłam ja na podłodze otworzyłam i znowu te myśli "bożeeeeee jak ja nienawidzę sie pakować!, co ja mam ze sobą zabrać?!" więc pomarudziłam tak sobie jeszcze z 5 minut i zabrałam się do roboty, kwadrans nie minął kiedy do drzwi usłyszałm dzwonek... myślę sobię pewnie Balbina do Patryka przyjechała to jej drzwi otworzę ....a tu patrzę nikogo nie widzę przez szybę podchodzę bliżej jakiś blolnd pojawia mi się od prawej strony, otwieram te drzwi a tu Natalia, Kinga i Adrian "Mania idziemy na pożegnalne piwo do mnie" ja taki mały nie ograr w letniej piżdamce po domu chodziłam, oczywiście powiedziałam stanowcze "tylko się przebiore" :D i tak skończyło sie moje pakowanie dwa dni wcześniej przed wylotem, torba ciągle wygląda jak na załączonym obrazku :D
buziaków 100 ;***