photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 STYCZNIA 2011

Bywa i tak ^^ ;)

Gdyby tak mieć skrzydła... By móc polecieć gdzie się tylko chce... Mieć wszystko gdzieś... O niczym nie myśleć... Nic nie czuć... Tylko latać i patrzeć na wszystkich z góry... Tak po prostu...

Ryzykować? Nie ryzykować? Co zrobić?
Ciągle te same pytania...
Raz już zaryzykowałam... I co mam ? Nic... Samą siebie z milionem myśli... I pokruszonym sercem...
Ufałam... Wierzyłam we wszystko co mówił... W jego 'kocham, zależy, będziemy ze sobą na zawsze'...
Ciągle powtarzał że jestem jego księżniczką, skoro tak to czemu nigdy nie dostałam od niego korony ?!
Cały czas słysze że wszystko kiedyś ma swój koniec... Ale czy to musi być aż tak bolesny koniec...
Żeby na początku słyszeć takie piękne słowa... Które później przeradzają się w 'Nie dotykaj mnie, nie rozumiesz, nie ma nas, to nie ma sensu........' i tydzień później widzieć go z inną... Tak z laską do której czuję taką nienawiść jak do nikogo innego... Kiedyś mówiłeś, że dla mnie zostawisz wszystko tylko że zostawiłeś mnie przez to wszystko... Ale... Ehh... Przecież ja nic za to nie mogę... I choć już nigdy z nim nie będę to cieszę się że go poznałam... Że stałam się częścią jego życia... Choć na chwilę... Bo on nauczył mnie jak mieć wyjebane na pewne rzeczy i nie tylko tego ale wiele wiecej... Trudno... Znikło to... Więc teraz mówie Ci 'odejdź,wyjdź z mojego życia,zatrzaśnij porządnie za sobą drzwi,wyrzuć klucz i nigdy ale to nigdy tu nie wracaj !!'   Hm... Wszystkie plany i marzenia legły w gruzach... Ale tak to jest że ludzie wymyślają sobie plan... I naiwnie myślą że będą się go trzymać...
Tylko.. W życiu nigdy nic nie idzie zgodnie z planem... Nad pewnymi rzeczami nie jesteśmy w stanie zapanować... A wtedy mówi się trudno... Jeśli Bóg miał inny plan to trzeba mu wybaczyć... Zacząć od nowa... Bo dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych... Są tylko te nad których zdobyciem trzeba bardziej popracować... Przecież nic nie trwa wiecznie... Jak się coś kończy to się kończy i tyle... Nie można się tym zadręczać... Temu że można zranić kogoś kto właśnie zaczyna nas kochać... I świata poza nami nie widzi... A ja mam jeszcze serce... Rozwalone ale jest... I nie chce ranić... Bo wiem jak to cholernie boli... Nienawidze zadawać bólu osobą dla mnie ważnym...  I dlatego właśnie dziś 26.01.2011 o godzinie 01.01 publicznie ogłaszam że kończe zadręczanie się tym co było... Bo jaki to ma sens ? Haaa zrozumiałam że żaden... ! Bo przez takie zadręczanie się można stracić coś naprawdę wartościowego... Czego oczywiście stracić nie chce... ;) Więc koniec. Wyrzucam to z głowy, serca i wszystkiego co możliwe... Tak nie ma niczego! Nie ma GO! KONIEC. !
Zaczynam na nowo. ;))
Skarbie ? Powiem tyle: 'dziewczyne trzeba przytulać, pocałowywać, kochać i nie oddać' ;)) ;*
Jeśli będziesz to robił to ona też taka będzie do Ciebie. Ciężko mi teraz będzie Ci zaufać. Ale nie bój się. Zaufam Ci, będę wierzyć w to co mówisz... Ale pamiętaj że nie tylko słowa się liczą... Są ważne ale nie tak jak czyny... Potrzebuje troszkę czasu... Troszkę... A zobaczysz że będzie cudownie... Przepraszam że czasem jestem wredna i mam fochy... Ale to są moje wady i musisz nauczycć sie z nimi życ... ;) Obiecuje że postaram Ci się dać tyle miłości ile się da... I że nigdy nie będziesz przeze mnie smutny... ;*** Moja dzidzi ;p ;*
Żaneta ? 'Miłość bywa najboleśniejszym szczęściem jakiego można doświadczyć...'
'Najpiękniejsze są te słowa których nie musimy wypowiadać na głos, wystarczy że o nich wiemy...'
Zaryzykuje znów... Podjęłam taką decyzje... Bo przecież kto nie ryzykuje ten nie żyje prawda...?
Mam nadzieję że kiedyś wszystko ułoży się po naszej myśli... ;) I dziękuję za tą notkę... Jej sens jest cudowny...
Kocham Cię... A Jego uwielbiam.... I nie oddam za nic...  ;*

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika martaa67.