"Teraz stary król nie żyje! Niech żyje nowy!"
Barcelona zniszczyła stereotypy i pokazała, że w nowoczesnym futbolu jest miejsce dla artyzmu i finezji. Prezentowała futbol magiczny, niebywale ofensywny, krystaliczny jak łza.
Po finale to Leo Messiego ochrzczono mianem króla Rzymu. Z gardeł kibiców i ekspertów wydobywały się okrzyki "Ave Barca! Ave Cezar Messi!".
Doszedłem do wniosku, że wszyscy są wyjątkowi na swój sposób i nie można ich porównywać tylko wielbić każdego z osobna, a zarazem wszystkich razem w postaci FC Barcelony.
Każdy z nich mógłby swoim nazwiskiem naznaczyć epokę tak jak zrobił to Pele, Maradona czy Cruyyf...
Następnie swoje słowa kierujemy gdzieś ku górze, w niebiosa, by podziękować za to, że futbol tym razem okazał się sprawiedliwy...
VISCA el KATALONIA :)