Wlaśnie niedawno wrócilam z Czestochowy :) Oj, jaka jestem zmęczona... ale warto było :) Naprawde mile spędzony czas :) Tzn nie mówie tu o samej mszy i t d bo na tym akurat osobiscie przysypialam :p Chodzi mi oczywiscie o tzw. "czas wolny", który minął bardzo fajnie :D Szczegolnie zrobienie potężnego koła aby udać się do KFC kiedy moglimsy przejsc 1/4 drogi którą pokonalismy zeby sie tam dostac :D coz :D znajomosć miasta :D :p
A i jeszcze na uwagę zasługuje podróż powrotna, a szczegołnie propozycja zaśpiewania jakże uroczje pieśni zapewne o równie uroczym tytule "Biała kreska" :[smiech]:[smiech]:[smiech] Kto ma wiedzic to wie o co chodzi :D
A na fotce część mojej kochanej klasy :D
Pozdrawiam Was parchy :p Buzi :*