No więc fota z przed studniówki w odległym Zakliczynie
z panem D.
Ale ów pan D. to nie ten sam pan D. pojawiający się we wcześniejszych notkach
Ten pan D. to czysto platoniczny kolega... przynajmniej z mojej strony..
Nie wiem czy on o tym wie, ale póki nic nie kombinuje, nie będę nic wyjaśniać
bo po co?
Hm... impreza bardzo udana, wytańczona, wybawiona
a dziś zdechnięta, padnięta, wymęczona
I obolała we wszystkich możliwych miejscach ;]
Tylko jedyną przeszkodą do maga zajebistego humoru był ON
Kiedy o Tobie wreszcie zapomnę?
Kiedy przestanę kochać ten Twój przeklęty uśmiech?
Dlaczego właśnie na Ciebie musiałam trafić w tym kółku?
Kochałam? Kocham nadal? Sama nie wiem...
I nadal nie mam odwagi z Tobą rozmiawiać...
Nawet nie wiesz jak żałuję, że się nie zdobyłam na podejście do Ciebie...
Tylko jak skoro cały czas pilnowałeś się chłopaków?
Też się bałeś ewentualnej rozmowy sam na sam?
Wiesz? Czuję się winna, że nam nie wyszło...
Tyle błędów popełniłam...
Potrafi ktoś cofnąć czas?
Stałam obok Ciebie dziś,
Całkiem przezroczysta.
Nie wiem, czemu milczę, nie wiem.
Czułam ze nie znaczę nic,
Nie wiem, czemu milczę, nie wiem.
To co we mnie, (we mnie) we mnie krzyczy z całych sił....