Is this what you meant?
Is this what you dreamed of?
When you were making your plans,
Shaking the dirt off?
Rozmyśliłam się. Miałam ochotę coś tu napisać, ale się rozmyśliłam. Już nawet nie pamiętam, co to miało być.
Siedzę sobie, patrzę w ścianę. Wakacje trwają ponad miesiąc, a ja dalej nie zrobiłam nic konstruktywnego. I jakoś mi się nie chce. Najchętniej to bym zrobiła nie-wiadomo-co. Nawet już mi się nie chce oglądać seriali (what?).
W tym roku nie poszłyśmy nawet na szumnie nazwane Sobótki. Wolałyśmy siedzieć w domu, oglądając filmy dmuchając materac i popijając nalewkę.
Pojechałabym już na obóz. Tam można żyć w myśl hasła reklamowego kleju do protez: jedz, rozmawiaj i śmiej się bez obaw. I to mi właśnie chodzi. Mam już dość siedzenia w czterech ścianach z cudzym laptopem (mój komputer pożegnałam jakiś czas temu), marudzącym chorym kotem i podrzuconym mi przez siostrę, wiecznie biegającym chomikiem.
Skupiam się na szczegółach zamiast pisać jakieś konkretnie ułożone myśli. Żebym chociaż jedną taką miała..
You could do so much better than this..
Co to w ogóle ma być? O czym jest ten wpis? Co on wnosi do życia?
Szukam krztyny sensu.