mam zajebiste szczęście, trafić na wykładach na osobę, na której widok mam odruchy wymiotne, a na dźwięk jej imienia skręca mi się żołądek. jakby tego brakowało czeka mnie 5 dni, pięć cholernych dni z tą osobą. za co się pytam?!
sama nie wiem jak z tym skończyć raz na zawsze i cieszyć się tym co jest teraz, a nie co było.