Były sobie góry :) Zostało jakieś 1,5 tygodnia wakacji :P 
Po kolejnych 1,5 tygodnia zostanę oficjalnie maturzystą :P

Co do zdjęcia powyżej ^^
Mam najukochańszą, najwspanialszą i najcudowniejszą dziewczynę na świecie. Jako chyba jedyna w moim życiu zasługuje na miano przyjaciółki. Mimo tej odległości, która nas dzieli, (jakieś 70 km?) jest zawsze obok. Twierdząc, że na mnie nie zasługuje, zastanawiam się raczej nad odwrotnością w tym stwierdzeniu. To raczej ja nie załużyłem na kogoś tak wspaniałego... Nie oddam jej za żadne skarby świata. Sama jest jedynym, niepowtarzalnym skarbem, moją księżniczką... Warto jednak wspomnieć, że Pan Bóg jest mega niesamowity :) Poznaliśmy się jedynych 8 lat temu. Nie mielibyśmy ze sobą kontaktu, gdyby nie seria kolejnych zdarzeń, w których moglibyśmy się nie spotkać z przenajróżniejszych powodów. A jednak spotykaliśmy się (przez jakieś 6 lat) na tych samych rekolekcjach wakacyjnych. I nie mówcie mi, że Pana Boga nie ma, bo jest ;) Amen. 

                                                                                                                                                      AGH? ;)