Nie obiecuję Ci, że zapomnisz. Nigdy nie zapomnisz, ale nauczysz się żyć z tą świadomością. Będziesz mogła patrzeć na Niego i słuchać Jego głosu, a później odejdziesz, by pocałować człowieka, który zajmie Jego miejsce. Nie obiecuję Ci, że już nigdy nie będziesz o Nim myślała. Będziesz, ale ze spokojem. Obiecuję Ci, że nauczysz się żyć bez Niego. I nie potrzebujesz nikogo, bo sama to potrafisz.
To dziwne, ale odczuwam ulgę.
Bo wiem na czym stoję i, że to do niczego nie prowadzi.
Że lepiej odpuścić i znaleźć prawdziwe szczęście, a nie gonić za niestabilną ułudą, która w każdej chwili może rozprysnąć się jak bańka mydlana.
Czas zamienić dziecko na mężczyznę.