Zadziwiające jak szybko mija czas gdy go bardzo potrzebujemy... a jak wolno gdy siedząc sami w mieszkaniu zupełnie nie mamy co ze sobą począć...
Jak bardzo chcielibyśmy nieraz cofnąć czas, znów wrócić do beztroskiej zabawy w piaskownicy, znów robić ludziki z kasztanów, chodzić na bale przebierańców, jeżdzić na wycieczki klasowe... nie martwić się o jutro...
Idzie zima i znów dopada mnie ten stan... osamotnienia, kiedy to z chęcią udałabym się na spacer z parasolką w dłoni, tam gdzie nikt mnie nie znajdzie...
P.S. Co by nie było, że jestem emo, muszę stwierdzić, że jest dobrze :)
*
Łapię się ostatnio na tym, że mówię o sobie w trzeciej osobie i gadam sama ze sobą... nie wiem, czy to jest do końca normalne...
A i znalazłam sobie nowe hobby- kolokwiowanie (jako, że dzień bez kolokwium to dzień stracony :P)
Dobranoc bardzo wszystkim... :)