Na zdjęciu widzimyyy Natalię:P.I nawet ją dzisiaj widziałam tak troszkę:P.Powiem Wam,że dzisiejszy dzień był całkiem dziwny.Szkoła jak szkoła...Po lekcjach zajęcia dodatkowe z angielskiego.Po szkole do domciu po to,by się ogarnąć i zostawić plecak.Od domu na przystanek.Czekałam z 15 minut,a zmarzłam przy tym jak nie wiem.Kiedy dotarłam do Łasku poszłam do klubu garnizonowego,troche posiedziałam i poszłam po żarcie do biedronki.Wróciłam,posiedziałam i poszliśmy z Michałem na wernisaż Maaaarty:).Po wernisażu znów był garnizon,a potem do Michała.Cały dzień nie było mnie w domu.Od 7:15 do 22:45 wycinając 15 minut kiedy przyszłam ze szkoły.Padam dziś już...Zresztą ten tydzień cały był męczący.Jutro sobota.Dosyć mam planowania naprawde.Wale wszystko to co było wcześniej postanowione i robie to na co mam ochote.Pierwsza taka myśl na jutro(niedługo będzie po północy)-porządnie się wyspać.Teraz ogarnę w pokoju,pokręcę się po domu i nareszcie pójdę spać.