Klaud(i)a,Ewelin(k)a i Ol(k)a.Od poniedziałku czekam na piątek.A właściwie od niedzielnego wieczoru.Śpiąca jestem strasznie.polskiego by się przydało nauczyć na klasówkę.Szybko zleci lub zasnę- podczas nauki.Obudzę się,a tu już piątek...Cały jutrzejszy dzień pewnie zejdzie mi w tempie błyskawicznym.Jutro rano poczuję oczekiwany piątek i nim tylko się obejrzę-już będę mogła o nim mówić jak o przeszłości.Sobota i niedziela miną tak samo i znów zasrany poniedziałek.Znów wyczekiwanie do piątku i kolejny raz wszystko robi się bardziej monotonne niż było.