miałem dać jakąś miłą panienkę w mikołajowym mini ale znalazłem to i nie mogłem się oprzeć ;]
"Wiedźmikołaj - dobry duch, który na saniach zaprzężonych w cztery tłuste wieprze, w noc Strzeżenia Wiedźm rozwozi dzieciom prezenty. Ubrany w czerwone futro i czapkę z białym pomponem. Tak na prawdę był tylko jednym z prastarych groźnych bóstw. Lecz został poddany ewolucji. Składanie ofiar z dzieci zmieniono na dawanie im prezentów. Krew zamieniła się w czerwony płaszcz. Wiedźmikołaj znalazł po prostu niszę na rynku i przetrwał w zmienonym wyglądzie"
Terry Pratchett
Tak narzekasz na komercję świąt. Taki już nasz świat. Taka jest kolej rzeczy. Wszystko zmienia się pociągając za sobą konsekwencję zmiany jeszcze czegoś. Słodki świat kapitalizmu musi zmieniać rzeczy, nawet tak tradycyjne i miłe jak święta. Wszystko ewoluuje. A bez ewolucji świąt nie byłoby tych pięknych mikołąjowych panienek w minówkach ;]
nie mogłem znaleźć żadnego zajebistego świątecznego mixa więc wrzucam to
Pod choinkę dostałem wysokiej klasy zestw do golenia, jakieś ładne zapachy pod pachy i książkę o gościu który ukończył Harvard, przyjeżdża na zjazd absolwentów i jest smutny bo jego dawni koledzy są senatorami, bankierami, piosenkarzami a on nie. Wyczuwam presję. Wyczuwam ze ktoś wymaga ode mnie niepotrzebnego wysiłku.
Dzięki brakowi śniegu zauważyłem, że dach mojego domu zarasta jakimiś zielonym porostami. Kot śpi w mojej pościeli nawet przy głośnym techno. papierek leży tam gdzie go zostawiłem pod warunkiem ze nie zobaczy go mama. To dowód że żyję zgodnie z Tao (naturą wrzechrzeczy) (a po ludzku - olewanie wszystkiego- niech się dzieje, skoro się dzieje - świat jest piękny i sam się toczy do przodu)
Jedyne co bym chciał to o 20% więcej z matury z matmy. 54 na próbnej to dla mnie obelga
Czeka mnie rajd po świątecznych obiadach i ciastach mojej rodziny z całego dolnego śląska
W imię przygody zrobię duzo. Byle żeby stosunek adrenalinki do rzeczy które ryzykuję był odpowiedni.